Dobór roślin pod względem… fotogeniczności.
Przyłapałam się na tym, że ostatnio sadzę same fotogeniczne rośliny. Nie jest moim priorytetem trend, wymagania, czy odporność na choroby. To głupie, bo mogę wiele roślin po prostu stracić, ale robię to zupełnie świadomie. Najwyżej te niepasujące komuś oddam. Dla mnie ważnym kryterium w doborze roślin jest ich zdolność do pozowania przez obiektywem. Oczywiście nie trzeba od razu wykluczać innych walorów, bo roślina – modelka może być jednocześnie piękna, pożyteczna i idealna na konkretne stanowisko. W moim przypadku idealna do półcienistego wilgotnego i malutkiego ogródka. Mam kilka swoich ulubionych gwiazd modelingu, a w czołówce znajdują się zawilce japońskie.
Roślinny modeling
Z pewnością fotografujecie swoje ogrody, bo chcecie uwiecznić konkretną chwilę, pokazać co u Was kwitnie i pochwalić się rabatkami np. w mediach społecznościowych. Na pewno zauważyliście, że niektóre rośliny wychodzą na zdjęciach lepiej, a inne, mimo starań fotografa, po prostu żałośnie. Nie wiem, czy zdajecie sobie sprawę, ale są kwiaty, które „fotografują się same”. Tak malownicze i kochające obiektyw, że bez specjalnego wysiłku ich portrety nadają się na okładki ogrodniczych vougów. Są też rośliny odporne na wdzięczenie się przed obiektywem i mimo wielokrotnych prób podejścia ich na różne sposoby, nic z tego nie wychodzi. Dla przykładu: jarzmianka większa ma kwiaty, które są tak fotogeniczne, że naprawdę trzeba się nieźle postarać, aby zdjęcie nie wyszło. Natomiast róże (tak, róże! królowe kwiatów) sprawiają mi problemy i muszę zawsze pokombinować, żeby pokazać ich piękno.
Zdradzę Wam jedną moją tajemnicę. Często kupuję fotogeniczne rośliny w czasie, kiedy ich wygląd jest najbardziej atrakcyjny, czyli w momencie kwitnienia lub jeszcze opączkowane. Sadzę je tymczasowo w donicach, bo w przypadku fotografowania mobilność jest dużym plusem. Tym sposobem mogę tworzyć fajne kompozycje, których akurat nie mogłabym mieć w gruncie. Mogę je ustawić na korzystnym tle i łatwiej mi dobrać odpowiednie światło 🙂 Po sesjach fotomodelka, jeśli tylko sprawdzi się w tej roli, zwykle ląduje w gruncie. Taki właśnie początek w moim ogrodzie miały zawilce japońskie. Przeszły pozytywnie casting i już zostały.
Zawilce japońskie – wygląd i atuty
Jeśli jesteśmy w temacie castingu, to skupmy się na wyglądzie. Zawilec wygrywa z konkurencją dzięki subtelnym i zwiewnym kwiatom. Co ciekawe, płatki są mięsiste i dosyć odporne, więc ta zwiewność to iluzja. Sprawia wrażenie delikatności, a jednocześnie trzyma fason dzięki prostym i sztywnym łodygom, nie pozwalającym na pokładanie się. Zawilce to inaczej Anemony, co po grecku oznacza wiatr. Nazwę najlepiej tłumaczy widok łanu wysokich łodyg kołysanych przez wiatr. Aby uzyskać zadowalający efekt, trzeba posadzić zawilce w grupie, pojedyncze sztuki zgubią się w tłumie. Jeśli chodzi o praktyczną i finansową stronę inwestycji w zawilce, to mam dla Was niezłą wiadomość. Zawilce japońskie to byliny, czyli przy dobrych wiatrach możemy liczyć na wieloletnie oglądanie ich w ogrodzie.
W zależności od odmiany, zawilce mogą mieć wysokość od 40 do 120 cm, kwiaty pojedyncze, podwójne, półpełne, w kolorach białym i kilku odcieniach różowego. Zawilce japońskie królują w ogrodach od sierpnia do przymrozków i są szczególnie cenne jesienią, kiedy większość bylin wydała już nasiona i wchodzi w fazę zamierania części naziemnych. Niektóre odmiany zawilców kończą kwitnienie wcześniej, ale są też takie, które witają pierwsze przymrozki. Wnoszą do ogrodu jesiennego świeżość i ożywiają puste miejsca. Wiosną zawilce japońskie ruszają dosyć późno, wypuszczając kępkę pierzastych i szorstko owłosionych liści.

Zawilce japońskie – uprawa
Stanowisko:
Półcieniste lub słoneczne pod warunkiem, że będzie tam stale wilgotno. Nie może być to bajoro, ale przepuszczalna, stale wilgotna i żyzna gleba. Zawilce japońskie nie lubią suszy, ale nie lubią też ciężkiej gleby. Są tolerancyjne co do pH gleby, ale najlepsze będzie delikatnie kwaśne do obojętnego. Najczęściej zawilce japońskie kupujemy późnym latem, gdy kwitną, a sklepy ogrodnicze maja je akurat w ofercie. Przed posadzeniem dobrze przygotujcie im glebę. Dosyć długo się ukorzeniają i najlepiej zostawić je w spokoju na kilka lat w tym samym miejscu. Porządnie ukorzenione, wydają duże kwiaty i dobrze się rozrastają.
Nowo posadzone rośliny najlepiej okryć na zimę warstwą suchych liści albo przerobionym kompostem. Na ciężkich glebach rośnie byle jak, a w czasie roztopów gnije. U mnie (strefa 7a) nie przeżyły zimy dwie nieokryte sadzonki. Lepiej więc położyć kilka centymetrów ściółki, niż stracić część kolekcji. Zawilce japońskie są bardzo łatwe w uprawie i mało kapryśne, pod warunkiem, że zapewni im się dobre podłoże.
Rozmnażanie:
Najlepiej sprawdza się podział kłączy wiosną i oddzielenie odrostów korzeniowych. Przyznam, że zdarzyło mi się dzielić i przesadzać zawilce nawet w czasie ich kwitnienia, jednak nie powinnam Wam tego polecać. Jeśli Wam nie wyjdzie, to będziecie mieli pretensję 😉 Mnie się udało, chociaż ucierpiały na tym kwiaty, a roślina powoli dochodziła do siebie. Wiosną jest lepszy czas na dzielenie. Można pokusić się o wysiew nasion. Ja nie próbowałam, więc nie doradzę z własnego doświadczenia. Zawilce, kiedy już się dobrze ukorzenią, to na tyle dobrze się rozrastają, że bardziej opłaca się je dzielić niż wysiewać.
Zawilce – najładniejsze odmiany
′Pamina′ – kwiaty podwójne ciemnoróżowe, niski – do 50cm
′Precox′ – kwiaty karminowe pojedyncze, niski – do 50cm
′Whirlwind′ – kwiaty białe półpełne, wys. 50-70cm
′Prinz Heinrich′ – kwiaty półpełne różowe, lekko postrzępione, wysokość 60 – 80 cm
′Andrea Atkinson′– kwiaty białe półpełne, wysokość 70cm
′Honorine Jobert′ – kwiaty białe pojedyncze, wysokość 70cm
′Splendens′ – kwiaty pojedyncze ciemnoróżowe, 70 -80 cm
′Margarete′ – kwiaty duże pojedyncze, głęboki róż, wys. 75-90cm
′Koenigin Charlotte′– kwiaty półpełne różowe, duże, wysokość 80cm
′Bressingham Glow′ kwiaty różowe półpełne, wys. 80cm
′Rosenschale′ – kwiaty pojedyncze różowe, wys. 80cm
′Hadspen Abundance′ – kwiaty pojedyncze ciemnoróżowe, wysokość do 1 metra
′Loreley′ – kwiaty duże półpełne białe z odcieniem różu, wysokość do 1metra
Towarzystwo dla zawilców japońskich:
Bardzo fajnie komponują się z niższymi hortensjami bukietowymi np. 'Bombshell’ albo 'Little Lime’, pluskwicą groniastą 'Brunette’, astrami, ze średnimi trawami ozdobnymi (szczególnie ładnie na zdjęciach wygląda z prosem rózgowatym), rozchodnikami okazałymi, rdestem himalajskim i sadźcem purpurowym.
Zamieszanie z zawilcami
Z zawilcami mamy niezłe zamieszanie. Są np. zawilce gajowe, wieńcowe, apenińskie, wielkokwiatowe i mieszańcowe. Różni je okres kwitnienia, niektóre wymagania, ale wszystkie należą do jednej rodziny. Nie dość, że jest dużo gatunków zawilców, to jeszcze z nazewnictwem samych japońskich jest jeden wielki bałagan. Bo nawet nazwa zawilec japoński jest nie do końca odpowiednia. Zawilce kwitnące jesienią, które my nazywamy japońskimi, dzielą się jeszcze na trzy grupy: Anemone hupehensis, Anemone hupehensis var. japonica i Anemone x hybrida (mieszańce 3 innych anemonów). Przyznajcie, że można się pogubić, sama się gubię, chyba musiałbym to sobie rozrysować 😉 Jedno jest pewne – zawilce nazywane przez nas japońskimi są dziełem człowieka i powstały ze skrzyżowania innych zawilców. Tyle wiedzy powinno wystarczyć do przyjemnej uprawy, a w nazewnictwie niech błądzą hodowcy i kolekcjonerzy.
Sadźcie więc, dbajcie i fotografujcie! Powodzenia!
6 Odpowiedzi
Joanna
Cudowne zdjęcia i cudowne modelki. Ja uwielbiam fotografować jeszcze jeżówki. Są równie fotogeniczne, jak zawilce.
Basia
Piękne zdjęcia. W moim ogrodzie też oczywiście ma swoje miejsce zawilec. Uwielbiam fotografować kwiaty ale także moje trofea warzywnicze. Szaleję na mojej działce i to trzyma mnie przy życiu.
Fotografowanie kwiatów pochłonęło mnie całkowicie od momentu, kiedy wykonałam ich pierwsze zdjęcia makro i tak to trwa już wiele lat.
Tamaryszek
Gwiazdy modelingu, dobre! Powiem Ci, że jeszcze nie spotkałam się z takim kryterium doboru roślin do ogrodu, ale co do zawilców zgadzam się z każdym Twoim słowem. To moje ukochane kwiaty, a za gwiazdę gwiazd uważam Honorine Jobert. Twoje portrety zawilców cudowne, oddają ich subtelną urodę.
Może komuś przyda się informacja, że zawilce udają się i na nieco suchszej glebie, najsilniejsze są anemone tomentosa. Może w takich warunkach nie są tak piękne, jak by mogły, ale i tak urody im nie brakuje.
Wiesz może, gdzie można zdobyć odmianę Loreley?
Agnieszka Lewandowska
Cudowne zdjęcia, to prawda czasem trzeba kilka prób nim jesteśmy zadowolone z efektu końcowego zdjęcia 🙂
Kasia Makarska
Piękne zdjęcia. 🙂
Muszę zakasać rękawy i wziąć się za mój ogródek. 🙂
Agnieszka Gertner
nigdy jeszcze nie znalazły miejsca w moim ogrodzie, ale teraz po 5 latach od jego założenia, będę robiła małą modernizację, kto wie? 🙂